wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział #1

*Oczami Emily*
Obudziłam się byłam trochę zaspana.Zerknęłam na zegarek 7:53..
O matko, spóźnimy się do pracy, obie mamy na 8....
-Sam wstawaj jest 7:55 wstawaj bo spóźnimy się do pracy...Ta niewiadomego mi powodu zaczęła się chichrać, a ja nawet nie wiem czemu się tak przeraźliwie głośno śmiała.
-Czego się ryjesz wstawaj bo znów się spóźnisz!!!
-Spokojnie Em (tak na mnie mówili znajomi i przyjaciele)..Nie mogła opanować śmiechu przez co ni nie rozumiała.
-Co???
-Spokojnie dziś jest sobota Emi...Ooou ale mi się zrobiło głupio a teraz to i ja nie mogłam się powstrzymać ze śmiech nawet nie wiem co w tym było śmiesznego, ale my już takie jesteśmy, śmiejemy się ze wszystkiego się da...Wiem, że to chamskie, ale nawet na pogrzebie naszej koleżanki, która zmarła przez raka się zaśmiałyśmy, bo na jej cioci nosie usiadła mała muszka, a ona zaczęła piszczeć jak mała dziewczynka...To nie była zbyt dobra chwila, ale nie mogłyśmy się powstrzymać.
Po powspominaniu sobie dawnych czasów poszłyśmy do kuchni i zjadłyśmy po toście.Tuż po zjedzeniu posiłku ruszyłyśmy w stronę kanapy, że by pooglądać telewizję...
I nagle w TV pojawiła się reklama informująca o konkursie w którym do wygrania był 2 bilety, ale nie mówili czyje...
-Sam może weźmiemy udział w konkursie?Żeby wygrać trzeba zaprojektować okładkę książki o wampirach, a tak się składa, że ja z Sami nawet nieźle rysujemy...
-No okej, może wygramy bilety  na koncert kogoś fajnego!!!
Po chwili zabrałyśmy się do pracy.Po skończeniu pracy która przyznam wyszła nam nieźle, wysłaliśmy ją na podany adres...
*Następnego dnia
Wstałam dziś o godzinie 10:25 to do mnie nie podobne, bo nigdy tak późno nie wstaję...No trudno!!!Powiedziałam sama do siebie ubierając się w to...



A Sami w ten zestaw...










Usiadłyśmy przed telewizorem i nagle ktoś zapukał do drzwi...
-Pójdę otworzyć..Powiedziała Sam
-Ok.
Dzień dobry paczka dla pani Samanty Starwors i pani Emily Golden...Powiedział nieznajomy.
-Dziękuję...
-Otwórz, co to może być?Zapytałam zaciekawiona.
-Nie mam pojęcia..Odpowiedziała Sam.
-Co to co to!!! Wrzeszczałam jak bym wygrała milion zł.
-Bilety!!Aaaa cieszyłyśmy się..
-Wygrałyśmy Yea!
-Na kogo są te bilety???Pytałam jeszcze bardziej zaciekawiona...
-Są na,na..
-No mów na kogo!
-One Direction???
-Co to za jedni?
-Właśnie chodzi o to, że nie wiem.
-To chodź sprawdzimy na kompie jaką muzykę grają...
-Ok..
Po chwili byłyśmy już przy laptopie i pierwsza piosenka jaką usłyszałyśmy to Live While We're Young....
Po wysłuchaniu paru piosenek...
-Ty oni są nieźli..
-No, nie są najgorsi..
-Gdzie jest ten koncert i kiedy?
-W Londynie za  4 dni...
-Ooo do Londynu kawał drogi i chyba nie mamy tyle pieniędzy, bo jeszcze chciałyśmy przecież jechać gdzieś na wakacje.
-Mam pomysł!!!Krzyknęła Sami...
-Jaki?Zapytałam przerażona, a jednocześnie zaciekawiona.
-Weźmiemy sobie wolne od pracy i zrobimy tam sobie takie wakacje!
-Wow twój pomysł jest niezły...Powiedziałam zdziwiona.
-Oj wieem..Sam zawsze lubi mieć rację.
-To jutro wyskoczymy gdzieś razem na zakupy ok.
-Tsssa..

Dziś  wstałam o 9:00 czyli nie tak źle.
Moja przyjaciółka chyba jeszcze spała więc nie chciałam jej budzić.
Zeszłam na dół i na śniadanie zrobiłam nam pyszne naleśniki z czekoladą..Mniam!
-A co tak pachnie?
-Ooo już wstałaś, a postanowiłam zrobić dziś wyjątkowo śniadanie.
-To widać w dobrym humorze jesteś.
-Oj bardzo dobrym :)
Po zjedzeniu przepysznego śniadania ubrałyśmy się w pierwsze lepsze ubrania i poszłyśmy na ZAKUPY yea!
Wróciłyśmy po 4 godzinach i była już 14:30...Nie robiłyśmy obiadu, bo zjadłyśmy na mieście.
Dzień jak co dzień nudy i jeszcze raz nudy.

Nim się obejrzałyśmy była już sobota czyli dzień koncertu...Wstałyśmy o 5:30 bo czekała nas dość długa podróż.Zjadłyśmy śniadanie i około godziny 7:00 byłyśmy już na lotnisku...
-Jaka masakra ile tu ludzi.
-Taak.
Co prawda byłó tam dużo ludzi i samolotem wyleciałyśmy o 8:00..

Lot przebiegł pomyślnie i w Londynie byłyśmy i godz. 15:25.
-Taxi, taxi-Darła się razem ze mną z czego bardzo mi się chciało śmiać..
Gdy taksówka podjechała wreszcie.Podałyśmy nazwę ulicy i numer hotelu  w którym będziemy mieszkały na razie.
Nie miałyśmy problemy z dogadaniem się po angielsku, bo uczyłyśmy się go w szkole i dobrze go umiemy i jednak czasem się przydaje ta szkoła.
-Jesteśmy na miejscu-Powiedziałam i zapłaciłam kierowcy.
-Wow - powiedziałyśmy jednocześni po wejściu do hotelu..
-Wzięłyśmy tak zwaną kartę do naszego pokoju i pojechałyśmy windą na 3 piętro...
Gdy weszłyśmy do pokoju wyglądał on mniej więcej tak...

 Była też łazienka i kuchnia.

-No nieźle-Znów powiedziałyśmy to razem.
Gdy się już rozglądnęłyśmy poszłyśmy się przejść po pięknym Londynie.
Była godzina 17 gdy wróciłyśmy do domu.
Musiałyśmy się szybko zastanawiać w co się ubrać na koncert wreszcie ja wybrałam ten zestaw.



                                             












A Sam ten...



















Obie wyglądałyśmy wspaniale.Gdy skończyłyśmy się szykować była już 18:13...
Szybko wyszłyśmy z domu, i pojechałyśmy taksówką w miejsce koncertu.Byłyśmy tam po 5 minutach...
-Omgaaash ile tu rozwrzeszczanych nastolatek.
-Ale ja nie lubię tych wrzeszczących dzieciaków...
-Chodź staniemy w kolejce..
I tak kolejka mijała gdy nadszedł nasz czas.Dałyśmy bilety i weszłyśmy do środka gdzie wszyscy piszczeli jeszcze głośniej i głośniej...
-O patrzcie są to One Direction-ktoś się wydarł.
Gdy wyszli wszystkie zaczęły piszczeć.Woow co za sensacja 5 chłopaków się pokazało-myślę sobie.
Cały czas z Sam chichotałyśmy z płaczących nastolatek, co jakiś czas na nas ktoś patrzał a my wtedy zaczynałyśmy mówić jacy oni są super, albo piszczeć.Ale ogólnie było fajnie, chłopaki fajnie śpiewali i tańczyli...O godzinie 20:30 koncert się skończył i powoli wszyscy wychodzili...
Gdy już wyszłyśmy z tego tłumu poszłyśmy do sklepiku z napojami i kupiłyśmy sobie 2 cole i trochę posiedziałyśmy przed tym budynkiem gdzie się wszystko działo i po około 45 minutach wstałyśmy i po woli szłyśmy wzdłuż wąskiej ulicy..Gdy nagle...
_____________________________________________________________________________

Mam nadzieje, że się podobało wiem, że nic się nie działo i cały czas było oczami Emily, ale obiecuję, że  w następnym rozdziale będzie o wiele ciekawiej i będzie się działo!!!
Jeżeli czytasz~komentujesz  to dla mnie bardzo ważne!




Prolog!!!

Cześć mam na imię Emily, mieszkam w Polsce razem z moją przyjaciółką Sam. Obie mamy po 18 lat.Jeżeli chodzi o muzykę to nie mamy jakiejś ulubionej muzyki raczej słuchamy wszystkiego co nam wpadnie w ucho...Bardzo lubimy poznawać nowych ludzi...Sam pracuję jako fryzjerka i nawet to lubi, ale ja niestety pracuję jako sekretarka i ta praca jest bardzo nudna., ale cóż trzeba jakoś na siebie zarabiać. Biedne to my nie jesteśmy razem zarabiamy dość sporą sumkę, a mieszkamy same.Jeżeli chodzi o to jak wyglądamy tak...
                                                                                                                    Emily
                          Sam


Tak wiem jesteśmy nawet podobne, ja jestem bardziej spokojna niż Sam, ale lubimy razem imprezować!!! Sam jest trochę bardziej zwariowana...I taką ją kocham <3